Świat zmienia swoje zwyczaje żywieniowe
Ludzie z różnych zakątków świata zmieniają swój sposób odżywiania. Jak wynika z najnowszego badania, reagują w ten sposób na wygórowane ceny żywności.
Większość ludzi z większości państw, które brały udział w sondażu międzynarodowej agencji pomocowej Oxfam, stwierdziło, że nie spożywa już tego samego rodzaju żywności, co dwa lata temu. 39 procent z nich za sytuację tę wini rosnące ceny jedzenia, a 33 procent jako powód podaje przyczyny zdrowotne.
Sondaż pokazuje także wpływ globalizacji na światową dietę, gdyż w pierwszej trójce ulubionych dań w wielu krajach znalazł się zarówno makaron, jak i pizza.
- Nasze diety zmieniają się szybko i dla wielu ludzi jest to niestety zmiana na gorsze – mówi Jeremy Hobbs, dyrektor wykonawczy Oxfam. – Ogromna liczba ludzi, zwłaszcza w najbiedniejszych krajach świata, ogranicza ilość i jakość spożywanego jedzenia ze względu na rosnące ceny żywności.
Wysokie i zmienne ceny żywności stanowią coraz większą i coraz mniej przewidywalną część dochodów danego gospodarstwa domowego w krajach rozwijających się – twierdzi Abolreza Abbassian, ekonomista pracujący dla Organizacji ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (Food and Agriculture Organization - FAO).
- Ludzie w krajach biedniejszych już teraz jedzą jeden posiłek dziennie, więc kiedy ceny idą w górę, cały swój dochód wydają właśnie na jedzenie – powiedział Abbassian w rozmowie z CNN. – Nie są w stanie zarobić więcej, więc jedyną rzeczą, jaką mogą zrobić, to jeść mniej lub jeść gorszą jakościowo żywność.
76 procent respondentów w Kenii powiedziało w rozmowie z Oxfam, że zmieniło swoją dietę, a 79 procent z nich wini za to wysokie ceny żywności. W Meksyku 65 procent ankietowanych również żywi się w inny sposób, a ponad połowa z nich uznaje, że doprowadziły do tego właśnie rosnące ceny.
Choć wysokie koszty żywienia najbardziej uderzyły w państwa rozwijające się, również Zachód nie jest na nie odporny. W Stanach Zjednoczonych 55 procent respondentów powiedziało, że nie je już tego samego rodzaju żywności, co dwa lata temu, a 31 procent przypisuje tę zmianę cenom jedzenia.
Po 30 latach stosunkowo stałych kosztów żywności, podstawowe produkty, takie jak zboża, mięsa i cukier, skoczyły w górę w połowie 2008 roku, a eksperci winią za to wiele czynników, od ekstremalnej pogody po produkcję biopaliwa i krótkowzroczne polityki gospodarcze.
W lutym tego roku, indeks cen żywności opracowywany przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Żywności i Rolnictwa (U.N. Food Price Index) osiągnął rekord wszechczasów i znalazł się na poziomie 238 punktów, czyli blisko 20 procent wyżej, niż w czasie kryzysu żywieniowego w 2008 roku. Indeks ten reprezentuje średnią cenę pięciu głównych składników żywieniowych, w tym mięsa, produktów mlecznych i zbóż.
Od czerwca 2010 roku kolejne 44 miliony ludzi na świecie pogrążyło się w biedzie ze względu na wysokie ceny jedzenia, powiększając tym samym grono 1,2 miliarda ludzi, którzy żyją poniżej poziomu ubóstwa, czyli za 1,25 dolara dziennie. Dane te pochodzą z Banku Światowego.
Abbassian mówi, że FAO nie spodziewa się w najbliższym czasie, by ceny żywności mogły stać się bardziej przystępne.
- Między teraźniejszością a rokiem 2020 prawdopodobieństwo, że ceny spadną jest bardzo, bardzo małe – stwierdził powołując się na brak fundamentalnych zmian na globalnym rynku rolniczym.
Jak mówi Abbassian, częściową przyczyną takiej sytuacji jest pięć miliardów ludzi na świecie, którzy nie muszą żyć poniżej poziomu ubóstwa.
- Dzisiejsze ceny, choć są tak wysokie, wcale nie wydają się być wysokie dla ludzi z tzw. gospodarek wschodzących (emerging economies), więc oni wciąż sporo kupują i nie ma racjonowania cen – wyjaśnia Abbassian, odnosząc się do punktu, w którym ceny żywności staną się tak wysokie, że ludzie przestaną ją kupować.
- Istnieje niebezpieczeństwo, że ci ludzie będą płacić niezależnie od ceny i tym samym podnoszą ceny żywności dla ludzi, których nie stać na jedzenie już dzisiaj.
Jak twierdzi Abbassian, skoro wolnorynkowy system żywności nie jest w stanie działać na korzyść najbiedniejszych ludzi na świecie, jedynym rozwiązaniem byłaby celowa pomoc polegająca na dotowaniu żywności dla tych, którzy żyją poniżej poziomu ubóstwa.
Ministrowie rolnictwa państw grupy G20 mają spotkać się w przyszłym tygodniu w Paryżu, aby rozmawiać właśnie na temat cen żywności i choć poprzednie spotkania nie przyniosły wielkich efektów, Abbassian wyraził opinię, że tym razem może być inaczej.
Kraje G20 „uświadomiły sobie, że ceny żywności są problemem i że tego problemu nie da się rozwiązać deklaracjami i pustymi obietnicami” – powiedział Abbassian. – To jest dość uderzająca różnica w porównaniu do sytuacji z przeszłości.