Fala bankructw rozleje się po Polsce?
Szalejącą w Niemczech bakteria EHEC, choć w Polsce niewykryta, doświadcza polskich plantatorów. Rolnicy załamują ręce i liczą straty. Czy w Polsce uda się zahamować panikę i zapobiec fali bankructw wśród plantatorów? Wszystko zależy od rządu i nas samych.
Pierwsze informacje o źródłach zakażenia wskazywały na Hiszpanię. Mimo, iż ten trop udało się wykluczyć, straty hiszpańskiego rolnictwa były ogromne. Polski rynek również mocno odczuwa europejskie problemy. Choć nie stwierdzono występowania chorobotwórczej bakterii w polskich warzywach, przed rolnikami - z naszego kraju - zamknięto już rynek rosyjski. Polscy plantatorzy załamują ręce. Jeżeli sytuacja się utrzyma, nie tylko zapłacimy więcej za warzywa. Czekać nas może fala bankructw wśród plantatorów.
W Europie zachorowania w wyniku zakażenia Escherichią coli - bo tak fachowo określa się ten szczep bakterii - są coraz liczniejsze. Panika wkrada się również do świadomości Polaków. Czy polskie warzywa mogą nam zaszkodzić? Wszyscy w kraju są zgodni, takiej możliwości po prostu nie ma.
- Utrzymujemy standardy wyższe niż Hiszpanie. Pod względem technologicznym możemy konkurować z Holendrami, którzy są w tym aspekcie liderami – uważa Jacek Pospiszyl z gospodarstwa ogrodniczego Bio Ryczywół.
- Epidemia w Niemczech jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Dziwię się, że niemieckie procedury nie określiły źródła zakażenia. W Polsce praktycznie nie istnieje możliwość wpuszczenia na rynek zarażonego towaru, bez ustalenia skąd pochodzi i kto jest jego odbiorcą – dodaje
Jeżeli nasze możliwości technologiczne, proces produkcji, procedury sanitarne i logistyczne wykluczają możliwość wpuszczenia na rynek zakażonych warzyw, konsumenci nie mają powodów do niepokoju. Obawy mają jednak plantatorzy. Dla nich każdy dzień od chwili wybuchu paniki to kolejne straty.
- Plantacja generuje codziennie spore koszty. To nie jest tak, że ogórki, pomidory czy inne warzywa po prostu rosną. Codziennie wydajemy pieniądze na nawozy, energię, płace dla pracowników czy opakowania. Likwidacja części plantacji oznacza konieczność cięcia kosztów – wyjaśnia Stanisław Pytlik, plantator pomidorów.
powrót do Aktualności