Polska żywność zdobywa unijne stoły
Polska żywność jest coraz bardziej widoczna na światowych stołach, z roku na rok zagraniczni odbiorcy kupują jej coraz więcej.
Tylko w ubiegłym roku jej eksport wzrósł aż o 14 proc. – wynika z najnowszego raportu ekspertów Zespołu Monitoringu Zagranicznych Rynków Rolnych FAMMU/FAPA. Wartość wysłanych za granicę produktów spożywczych sięgnęła w 2010 r. 13,3 mld euro, podczas gdy w 2009 r. było to 11,5 mld euro.
– Co istotne, sektor rolny, w przeciwieństwie do całej gospodarki, już od kilku lat może się pochwalić dodatnim saldem w wymianie handlowej. W dodatku to saldo w ubiegłym roku po raz kolejny się poprawiło – podkreśla Andrzej Kalicki, szef zespołu FAMMU/FAPA. Tylko w ubiegłym roku nadwyżka eksportu nad importem w handlu rolnym sięgnęła 2,6 mld euro, podczas gdy w 2009 r. 2,2 mld euro, a w 2008 r. 1,4 mld euro.
Ten sukces polskie rolnictwo i polscy przetwórcy zawdzięczają nie tylko korzystnemu kursowi złotego, ale też coraz lepszemu postrzeganiu polskiej żywności. – Trzeba przyznać, że polskie firmy spożywcze nieźle sobie radzą. W minionych latach poczyniły istotne inwestycje, co pozwala im skutecznie konkurować z producentami innych krajów, m.in. jakością. Nie bez znaczenia są również stosunkowo niskie koszty produkcji – wymienia dr Andrzej Kalicki.
Głównym odbiorcą polskich produktów są państwa unijne, w tym m.in. Niemcy, Wielka Brytania, Francja – łącznie trafia tam prawie 80 proc. eksportu. – Szczególnie cieszy to, że coraz większy udział w eksporcie ma żywność przetworzona – podkreśla dr Kalicki.
Na przykład na niemieckie stoły trafiają m.in. polskie wyroby cukiernicze, przetwory z owoców oraz z warzyw, zbóż, a także mięsa drobiowego i czerwonego i ich podrobów.
Czy sukces uda się powtórzyć w tym roku? Wiele zależy od sytuacji na rynku surowców rolnych oraz od sytuacji gospodarczej w krajach Unii. – Utrzymujące się wysokie ceny surowców mogą być hamulcem w opłacalności eksportu, z kolei powrót kryzysu mógłby osłabić popyt – oceniają eksperci. Do tej pory eksporterom sprzyjał też słaby złoty. Kolejne podwyżki stóp procentowych mogą go jednak umocnić. – Umocnienie złotego może spowodować zmniejszenie opłacalności – dodaje dr Kalicki.